Smrt na Nilu - Blu-ray. SMRT NA NILU, jehož předlohou je slavný detektivní román Agathy Christie, je odvážným tajemným thrillerem režiséra Kennetha Branagha. Dovolená belgického detektiva Hercule Poirota na palubě okouzlujícího říčního parníku v Egyptě se změní v děsivý hon na vraha ve chvíli, kdy idylické líbánky
Na březích Nilu Román z cyklu V zemi Mahdiho. Karel May. Zatím nikdo nehodnotil. Karel May ; [Přeložil Dr. F. Dobrovolný ; Ilustroval Věnceslav Černý] Přidat do poličky. nakladatel. Jan Toužimský. rok vydání. 1933.
Death on the Nile by Agatha Christie, 2020, Wydawnictwo Dolnośląskie, Dolnoslaskie edition, in Polish
Gospodarka oparta na źródłach niskoemisyjnych to coś, do czego dąży wiele krajów. Na skutek wzmożonej emisji zanieczyszczeń, dwutlenku węgla i innych szkodliwych substancji podnosi się temperatura i zwiększają poziomy wód. Przykładem próby zastąpienia szkodliwych źródeł na te niskoemisyjne jest Tama Trzech Przełomów, funkcjonująca od prawie 20 lat. Czy jednak okazała
port z tamą na Nilu - krzyżówka. Lista słów najlepiej pasujących do określenia "port z tamą na Nilu": ASUAN ANAGRAM RZEKA EGIPT REDA ARARAT TERMINAL BASEN JAŁTA AMAZONKA NAGASAKI OAZA HEL KORYNT LOTNISKO CANNES TCZEW RĘKAW TOKIO DOM. Słowo.
All Inclusive. Sleva - 41%. od 19 180 Kč za všechny. Zobrazit detail zájezdu. Užijte si Egypt jinak! Vydejte se po stopách starých Egypťanů a vyrazte na plavbu po Nilu! Druhá nejdelší řeka světa vám odhalí zemi faraónů jinak, než jste zvyklí z resortů a vy si tak užijete skutečně nezapomenutelné dobrodružství!
BSMVdT. Dziś przed nami atrakcje Asuanu, do którego wróciliśmy w porze obiadowej po wycieczce do świątyni Ramzesa II w Abu Simbel. Czas naglił, jak to zwykle bywa na wycieczce objazdowej, dlatego od razu po powrocie do miasta przystąpiliśmy do zwiedzania. Z czym Ci się kojarzy nazwa Asuan? Takie pierwsze skojarzenie. Bo mnie z tamą na rzece Nil. Nil. Jezioro Nasera. Życiodajny Nil zalewając corocznie olbrzymie obszary Egiptu nawadniał pola uprawne i pastwiska. Oazy napełniały się wodą, rzeka nanosiła na pustynny piach bogate w składniki pokarmowe namuły. Oprócz życiodajnych walorów fala Nilu przynosiła też zniszczenia – na mokradłach w wysokiej temperaturze rozwijały się choroby. Pierwszą próbę ujarzmienia rzeki podjęli Anglicy budując na przełomie XIX i XX wieku tamę w okolicach Asuanu. Niedostatecznie jednak oszacowano ilość wody w rzece i już po kilku latach tama okazała się za niska. Do połowy lat 30-tych XX wieku dwukrotnie ją dobudowywano. Jak poinformował nas przewodnik, któregoś roku okazała się jednak o 23 metry za niska. W latach 50-tych XX wieku podjęto więc decyzję o wybudowaniu kilka kilometrów w górę rzeki Wielkiej Tamy Asuańskej. Atrakcje Asuanu. Wielka Tama Asuańska. Wielka Tama Asuańska Początkowo tamę mieli budować Amerykanie, jednak w związku z rządami ówczesnego, proradzieckiego i prosocjalistycznego prezydenta Egiptu – Gamala Abdela Nasera, ostatecznie tamę wybudowano we współpracy ze Związkiem Radzieckim, który pokrył jedną trzecią kosztów oraz dostarczył niezbędny sprzęt. Pomnik przyjaźni egipsko – radzieckiej Na cześć tej współpracy obok tamy wybudowano pomnik przyjaźni egipsko – radzieckiej o wysokości 25 metrów. Okazały kwiat lotosu widać z każdego miejsca tamy. Przekrój tamy. Wielka Tama Asuańska ma ponad 110 metrów wysokości i ponad 3,5 kilometra długości. Wytwarza prąd o mocy ponad 2 gigawatów, a dzięki niej w latach 70-tych XX wieku elektryczność po raz pierwszy dotarła do rozległych, głównie wiejskich terenów kraju. Jezioro Nasera. Powstałe o wybudowaniu tamy jezioro nazwano imieniem prezydenta Nasera. Jezioro Nasera ma 500 kilometrów długości i obejmuje swoim zasięgiem także część terytorium Sudanu. Szacuje się, że aby ono powstało, należało wysiedlić około 120 tysięcy mieszkańców. Niestety wybudowanie tamy przyczynia się też do degradacji środowiska. Przede wszystkim erozji ulegają gleby w dole rzeki, gdyż Nil nie przynosi już życiodajnych namułów. Rolnicy mieszkający poniżej tamy decydują się więc na stosowanie nawozów sztucznych, co zanieczyszcza deltę Nilu i Morze Śródziemne. Pustynny piach powoli zasypuje jezioro Nasera, w związku z czym jego powierzchnia kurczy się. Poza tym elektrownia wodna często zamula się piachem, co powoduje liczne awarie. Ogrób botaniczny na Wyspie Kitchenera. Wyspa Lorda Kitchenera Opuszczamy tamę i udajemy się na Wyspę Lorda Kitchenera na Nilu. Lord Horatio Kitchener był brytyjskim wojskowym, który zasłużył się dla Egiptu w wojnie z Sudanem w końcówce XIX wieku. W podzięce Egipcjanie ofiarowali mu wyspę na Nilu, właśnie w Asuanie, na której lord stworzył przepiękny ogród botaniczny. Klimat do rozwoju roślin był sprzyjający – gorąco i wilgotno, a i po wodę do podlewania też nie było daleko. 🙂 Lord Kichener stworzył na wyspie specjalny system do irygacji. Feluka – tradycyjna łódź żaglowa. Na wyspę udajemy się feluką – to tradycyjna żaglowa łódź, używana przez Egipcjan do transportu ludzi i towarów po Nilu. Atrakcje Asuanu. Ogród botaniczny na Wyspie Kitchenera. Ogród botaniczny na Wyspie Kitchenera. Bogactwo roślinności zgromadzona na wyspie naprawdę zwala z nóg. Dziś wyspa, będąca ogrodem botanicznym, spełnia wypoczynkową rolę dla mieszkańców Asuanu i turystów. Łódź motorowa na Nilu Wyspę Lorda Kitchenera opuszczamy łodzią motorową i udajemy się w kierunku wioski nubijskiej. Brzeg Nilu w Asuanie. Nasz „kapitan” wprawną ręką manewruje łodzią wśród płycizn rzeki. Płycizny i skały na Nilu w Asuanie. Przepływamy obok trzcinowisk i skał, zamieszkałych przez ptactwo i dopływamy do miejsca, skąd przesiadamy się na wielbłądy. Ostatni odcinek drogi do wioski nubijskiej pokonamy na grzbiecie wielbłąda. Jechałem na wielbłądzie pierwszy raz i rzeczywiście dziwne uczucie – obawy, czy aby się nie potknie na kopnym piachu, ale nic się nie stało. Cali i zdrowi dotarliśmy do wioski. Atrakcje Asuanu. Wioska nubijska. Wioska nubijska Nubijczycy to ludność napływowa z terenu dzisiejszego Sudanu. W starożytności kilkakrotnie napadali i zajmowali Egipt. Mają trochę ciemniejszą karnację od Egipcjan, posługują się też własnym dialektem. Dziś mieszkają w kolorowych domkach, w wioskach, z których jedną właśnie zwiedza się w programie naszej wycieczki pt. Bogowie i Faraonowie. Wioska nubijska. Oczywiście widać, że widok wioski do której dojeżdżamy na wielbłądach jest trochę „odpacykowany” na potrzeby turystów. Taki trochę nubijski, bazarowy Disneyland. 🙂 Wioska nubijska. Charakterystyczną cechą Nubijczyków jest fakt, że trzymają w domach krokodyle. Tak jak u nasz trzyma się psa, kota, czy rybki w akwarium. Może bardziej jak rybki, bo krokodyle są zamknięte w klatkach. Krokodyl w domu nubijskim Gadów nie można udomowić i zawsze będą dzikie, ale są troszkę łagodniejsze, kiedy wyklują się z jaja już w domu właściciela. Przed wybudowaniem tamy asuańskiej krokodyle występowały w Nilu od źródeł do ujścia i były traktowane przez Egipcjan jak zwierzęta święte. Pamiętasz mój artykuł o świątyni Boga Sobka w Kom Ombo? Dlatego też dziś Nubijczycy kupują jaja krokodyli od kłusowników, którzy przywożą je z terenów powyżej tamy. Proceder jest nielegalny, ale na tyle popularny, że jaja krokodyla można kupić już za 100 funtów egipskich, czyli równowartość około 6 dolarów. Poczęstunek w domu nubijskim. W wiosce nubijskiej poczęstowano nas chlebem, serem i tradycyjną herbatą z hibiskusa. Tradycyjna herbata z hibiskusa. Miła atmosfera tego miejsca zachęcałaby do pozostania tu na dłużej, ale niestety musimy iść dalej – tym razem do szkoły! Atrakcje Asuanu. Szkoła nubijska. Do szkoły! W programie wycieczki zwiedza się nubijską szkołę. W poradach praktycznych do Egiptu pisałem, żeby zabrać dla nubijskich dzieci długopisy kredki, czy cukierki. Przypomnę jednak, żeby słodycze przekazać zawsze osobie dorosłej, która później rozda je dzieciom. Widać, że są biedni, zresztą wiele dzieci chodzi pomiędzy turystami, zachęcając do zakupu breloczków, bransoletek i innych pamiątek oczywiście w tradycyjnej cenie jednego dolara. Lekcja w szkole nubijskiej. Nauka arabskiego alfabetu. Siadamy w ławkach i rozpoczynamy lekcję! Najpierw od alfabetu! Nauczyciel mocno uderza wskaźnikiem po tablicy – „Nie spać powtarzać, powtarzać!”. Potem pisał nasze imiona po arabsku. Imiona po arabsku. Śmiechu było co niemiara! 🙂 Starszy pan, nauczyciel tej szkoły okazał się ciepłym i miłym człowiekiem. Opowiadał, że jest tu biednie i ze łzami w oczach zbierał prezenty dla swoich uczniów. Przekaże im je po wakacjach, które w Egipcie trwają 4 miesiące! Wracamy na nasz statek Nile Carnival, na którym mamy jeszcze dziś ostatni nocleg przed przelotem do Kairu. Asuan nocą. Płynąc po Nilu podziwiamy oświetlone nocą miasto. 🙂 Następnego dnia rano udamy się na lotnisko w Asuanie, skąd samolotem odlecimy do Kairu. A Tobie podobało się w Asuanie. Podziel się ze mną swoją opinią w komentarzach. Pozdrawiam Paweł.
Dzisiaj jest czw., 04/08/2022 - 17:34, Dominika, Protazego, Jana
Trwa konflikt Egiptu z Etiopią o wody Nilu. Po tym jak Etiopia uruchomiła wielką tamę Gerd, Kair obawia się o dostęp do żywotnych zasobów tej rzeki. Prace nad tamą trwały do 2011 roku. Obecnie tama, po intensywnych opadach deszczu zatrzymała wody Nilu. Egipt domagał się od Etiopii konsultacji w sprawie tamy. A jej uruchomienie chciał uzależnić od porozumienia w sprawie użytkowania nowego obiektu, w taki sposób, który nie będzie miał negatywnego wpływu na kraje położone poniżej. Tymczasem trwają dalsze prace nad budową tamy i docelowo ma ona zatrzymywać jeszcze więcej wody. Spór o tamę jest tylko jednym z wielu toczonych od lat wokół tego, kto ma prawa do Nilu. W najgorszej sytuacji są kraje położone poniżej jego źródeł, przede wszystkim Egipt. Obejrzyj materiał poświęcony kontrowersyjnej inwestycji na Nilu.
Wysoka Tama Asuańska czy też Wielka Tama Asuańska jak ją zwą inni, to przykład na to, że ludzkość potrafi budować rzeczy wielkie! Ale też na to, że wielkie rzeczy mają kolosalny wpływ na wszystko dookoła. Na przyrodę, historię, turystykę, na ludzi… Kiedy okazało się, że pierwsza Tama Asuańska, wybudowana w latach 1898-1902 jest niewystarczająca i to pomimo jej podwyższania, powzięto decyzję o budowie drugiej tamy, kilka kilometrów w górę rzeki. Prace zaczęły się w 1960 roku i trwały 10 lat. Kiedy przyjedziemy zwiedzać tamę, można obejrzeć sprzęt, którym usypano tą potężną konstrukcję. I to co powiem, to fakt, że urządzenia te nie są zbyt imponujące. Stąd tym większy podziw dla budowniczych i projektantów. Jedna z maszyn, którą zachowano na pamiątkę, by pokazać, jak i czym budowana była Wysoka Tama Asuańska. Wysoka Tama Asuańska – potęga inżynierii Wysoka Tama Asuańska to jedna z największych atrakcji także turystycznych w okolicy Asuanu. Zatem jeśli dotrzemy do tego miasta, to jest ona niejako punktem obowiązkowym. Oczywiście najpierw trzeba się tam dostać, zatem będziecie się musieli potargować z taksówkarzem. Ja zapłaciłem 350 funtów egipskich za kurs do tamy, potem do świątyni na File, poczekanie na mnie prawie dwie godziny i odwiezienie mnie do muzeum nubijskiego. Ale dość o cenach. Taksówkarz w Egipcie. Stary peugeot, ale doskonale utrzymany, a kierowca był zdecydowanie dumny ze swojego samochodu i wypucował go najlepiej, jak się dało! Tama jest oddalona o jakieś 20 minut jazdy od centrum Asuanu i aby wjechać na jej teren, najpierw będą dwie kontrole wojska. Cóż, to obiekt bardzo strategiczny, zatem strzegą go jak przysłowiowego oka w głowie. I to strzegą także transporterami opancerzonymi. Najpierw trzeba kupić bilet wstępu, ale to przecież oczywistość. I dopiero potem przystępujemy do zwiedzania właściwego. Zwiedzając Wysoką Tamę Asuańską Pierwszym co zobaczycie nie będzie tama jako taka, lecz pomnik przyjaźni egipsko-radzieckiej! Tak, nie przesłyszeliście się! I żeby było ciekawiej, kiedy wejdziemy na teren tego ogromnego pomnika, a wierzcie mi, że rzeczy z którymi miał coś wspólnego Związek Radziecki, nie mogą być małe, wita nas… sierp i młot! U nas takich rzeczy poza muzeum nie uświadczysz, bo podejdą pod propagowanie ustroju totalitarnego. Ale skąd tu ZSRR zapytacie? Związek radziecki pojawił się tu po tym, jak USA zrezygnowały z pomocy Egiptowi. Wtedy „Sojuz” przyszedł jak zawsze z bratnią pomocą. Pomnik przyjaźni egipsko-radzieckiej tuż obok Wysokiej Tamy Asuańskiej. Pomnik przyjaźni egipsko-radzieckiej. Jak nie jestem miłośnikiem betonu, to ta konstrukcja ma w sobie coś finezyjnego! Symbole ZSRR i Egiptu obok Wysokiej Tamy Asuańskiej Kupując bilet, musicie zadecydować, czy macie chęć wjechać na szczyt pomnika, czy nie. Ja nie wjechałem i szczerze powiem, że troszkę teraz żałuję. Niby deczko mi się spieszyło, bo plan dnia miałem napięty, a wieczorem chciałem koniecznie żeglować po Nilu, ale kwadrans by mnie nie zbawił. Cóż, może kiedyś będzie drugi raz i wjadę na szczyt, by spojrzeć na Jezioro Nasera i Wysoką Tamę Asuańską z lotu ptaka. I od razu uwaga: po tamie nie można ot tak sobie chodzić i nie można robić zdjęć, gdzie się nam podoba. Dlatego, by robić wszystko na legalu, taksówka, którą przyjechaliście, zawiezie Was na specjalny punkt widokowy, urządzony na środku tamy. Stąd można robić zdjęć tyle, ile macie chęć. Ciekawy to widok. Z jednej strony potężne jezioro, z drugiej zaś cienka strużka Nilu, który odfiltrowany z mułów stracił dawny, bury kolor. I są również rzecz jasna druty! Druty wysokiego napięcia wiszące na wysokich słupach, opanowały horyzont. Wysoka Tama Asuańska w Egipcie. Na pierwszym planie transformatory, a w dali druty wysokiego napięcia. Jeśli jesteśmy już w tym miejscu, to na tablicach wyczytamy kilka faktów o budowie tamy: Do zbudowania jej zużyto objętość materiału równą 17 krotności tej, jaką ma Wielka Piramida w Gizie By zbudować tamę użyto około 43 miliony metrów sześciennych kamieni Maksymalna wysokość tamy to 111 metrów Długość tamy to 3830 metrów Szerokość u podstawy 980 metrów podczas gdy góra to 40 metrów W środku umieszczono 12 turbin wytwarzających prąd. Jedna turbina ma moc 175 Widok na Jezioro Nasera z Wysokiej Tamy Asuańskiej. Jezioro Nasera powstałe ze spiętrzenia wody przed tamą ma długość 479 km, a w najszerszym punkcie rozpiętość między brzegami to 16 kilometrów, głębokość sięga 180 metrów. Co ważne, jezioro leży w 83% na terytorium Egiptu. I tu mały wtręt: ponieważ od 2011 roku swoją tamę wysoko w górze Nilu buduje Etiopia, Egipt boi się, że poziom wody w ich zbiorniku, będzie opadał. Zatem jak łatwo się domyślić, iskrzy na linii dyplomatycznej. Jezioro Nasera widziane z okolic Abu Simbel, około 350 kilometrów od Asuanu. Zwiedzanie tamy zajmie Wam pewnie jakieś 20 minut, w zależności od tego, jak wnikliwie będziecie studiowali ryciny i tablice informacyjne. I jak długo będziecie wpatrywali się w spokojną toń Jeziora Nassera. Jeśli o mnie chodzi, to po zwiedzaniu Wysokiej Tamy Asuańskiej, pomknąłem zwiedzać Asuan, bo następny dzień zarezerwowany był w całości na Abu Simbel. I jeśli już przy Abu Simbel jesteśmy, to warto tu nadmienić, że tama spowodowała, że świątynię trzeba było przenieść z oryginalnej lokalizacji, bo po prostu zostałaby zalana. Zresztą przenosząc zabytki uratowano więcej niż tylko jedną świątynię. Ale o tym przeczytacie w artykule o Abu Simbel. Skądinąd dobrze, że nie da się zatopić miejsca, gdzie stoją piramidy w Gizie obok Kairu, bo tego zabytku raczej nie udałoby się przenieść! Marzenia nigdy mi się nie spełniają. Spełniam je sam. Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o jednorożcach, a opisywane miejsca nie zawsze piękne. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.
W Etiopii ruszyły prace nad zaporą na Nilu Błękitnym. Budowa projektu o nazwie Wielkie Etiopskie Odrodzenie ma kosztować 4,3 mld dolarów i jeśli zostanie ukończona zgodnie z planem, będzie największą hydroelektrownią na kontynencie afrykańskim. Według założeń rządu w Addis Abebie pod koniec przyszłego roku rozpocznie się pierwszy etap wypełniania zbiornika retencyjnego. Elektrownia pełną moc ma osiągnąć w 2017 roku - wówczas wyniesie ona 6 gigawatów, co odpowiada np. sześciu wielkim blokom węglowym. Dla przykładu zbudowana w latach sześćdziesiątych w Egipcie również na Nilu Wielka Tama Asuańska ma moc 2,1 gigawata. Warto podkreślić, że projektu nie wspierają, żadne fundusze pomocowe ani międzynarodowe instytucje finansowe. Etiopia zdecydowała się samodzielnie sfinansować inwestycję. W tym celu wyemitowano nawet specjalne obligacje, które może kupić każdy Etiopczyk. Elektrownia jest częścią szerszego planu, zgodnie z którym Etiopia w ciągu najbliższych 10 lat kosztem 12 mld dol. ma zbudować 20 gigawatów nowych mocy w energetyce. Walka o wodę Projekt, jak to zawsze bywa w przypadku konstrukcji elektrowni wodnych, budzi sporo sprzeciwu i to nie tylko ze strony ekologów. Etiopska inwestycja w krajach, które leżą w dolnym biegu rzeki czyli w Sudanie i Egipcie, traktowana jest niemal jako zamach na ich suwerenność. Woda płynąca Nilem przez Saharę w około 80 proc. pochodzi właśnie z terenów Etiopii. Egipt i Sudan jako najwięksi beneficjenci życiodajnego nurtu, w kwestiach Nilu miały do niedawna uprzywilejowaną pozycję na arenie międzynarodowej. Ustanowione w 1929 roku przez Wielką Brytanię prawo dawało Egiptowi możliwość stosowania weta i blokowania inwestycji zagrażających zmniejszeniem ilości wody dostarczanej przez rzekę. Stworzone jeszcze w czasach kolonialnych przepisy zostały przez Egipt wzmocnione w 1959 roku specjalnym paktem z Sudanem, który gwarantował obu krajom prawo do 90 proc. płynącej Nilem wody. Taki układ sił marginalizował państwa leżące nad górnym biegiem rzeki, więc gdy tylko pojawiła się możliwość zmiany skostniałego prawa kraje te nie omieszkały z niej skorzystać. Trzy lata temu nastąpił punkt zwrotny w stosunkach pomiędzy państwami mającymi dostęp do wody z Nilu. Członkowie organizacji o nazwie Nile Basin Initiative (NBI) postanowili ukrócić dotychczasową hegemonię Egiptu i Sudanu w regionie. NBI to założona z ramienia Banku Światowego międzynarodowa organizacja, zrzeszająca 10 państw położonych w dorzeczu Nilu – Egipt, Sudan, Sudan Południowy, Etiopię, Kenię, Tanzanię, Ugandę, Rwandę, Burundi, i Demokratyczną Republikę Konga. Organizacja miała być wzorem do naśladowania dla innych, zajmujących się zasobami naturalnymi stowarzyszeń międzypaństwowych. Optymizm jaki towarzyszył w początkach działania NBI został zastąpiony przez politykę siły i roszczeń. W efekcie kraje z górnego biegu rzeki utworzyły front przeciwko Egiptowi i Sudanowi i postanowiły korzystać z dobrodziejstw Nilu bez większej konsultacji z "pustynnymi braćmi". Młody afrykański lew Etiopia jest głównym inicjatorem tych wszystkich działań. Kraj powoli wyrasta na regionalną potęgę gospodarczą. Oczywiście z Egiptem, który ma ponad 6 razy większą gospodarkę, jeszcze mierzyć się nie może, ale z pewnością aspiracji jej nie brakuje. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego Etiopia znalazła się na piątym miejscu wśród najszybciej rozwijających się gospodarek świata w latach 2001-2010, ze średnim przyrostem PKB na poziomie 8,4 proc. rocznie. Chociaż w ostatnich 2 latach nastąpiło wyhamowanie to wciąż dynamika ta utrzymuje się na poziomie ponad 7 proc. Oczywiście wzrost PKB w Etiopii mocno pompują inwestycje rządowe. Według African Economic Outlook 2012, Etiopia jest siódmą gospodarką Afryki. Jeśli jednak ograniczymy się wyłącznie do krajów Afryki Subsaharyjskiej, to rzeczywiście zajmuje czwarte miejsce. Dodatkowo, na jej korzyść przemawia fakt, iż rozwój gospodarczy jest jedynie w niewielkim stopniu uzależniony od eksportu nieprzetworzonych surowców naturalnych, takich jak ropa naftowa i gaz ziemny. Jest to także drugi najludniejszy kraj Afryki, w którym mieszka ok. 90 milionów ludzi, a więc potencjalnie – bardzo duży rynek zbytu. Kraj jest najszybciej na świcie rozwijającą się gospodarką nie opartą na wydobyciu ropy. Ostre reakcje, będzie konflikt? - Budowa zapory i ingerowanie w bieg Nilu jest aktem wypowiedzenia wojny - ostrzega Szejk Abdel-Akher Hammad, członek Rady Szury, czyli wyższej izby egipskiego parlamentu. Według polityka, który jest też w Egipcie religijnym autorytetem, działania Etiopczyków ograniczą przepływ wody w Nilu, a co za tym idzie wpływają bezpośrednio na bezpieczeństwo narodowe Egiptu. - Jesteśmy gotowi do walki, możemy w nią zaangażować wszystkie nasze siły - zarzeka się Szejk, ale po chwili dodaje, że dobrze byłoby najpierw użyć dyplomacji. - Nie jesteśmy samolubni. Nie kierujemy się tutaj wyłącznie własnym interesem - odpowiada wicepremier Etiopii, Debretsion Gebremichael. Dodaje, że rzeka jest dobrem wspólnym wszystkich krajów nad nią położonych i że Etiopia postara się uwzględnić nie tylko swoje korzyści, ale także interesy innych państw. Napięcie w regionie jednak mocno wzrosło. Dzisiaj na specjalne posiedzenie w tej sprawie do Kairu przyjeżdża Osama Abdalla Mohamed al-Hassan, minister zasobów wodnych Sudanu. Ale akurat Sudan zdaje się być buforem pomiędzy Etiopią a Egiptem i to nie tylko w sensie geograficznym. - Rząd Sudanu przeprowadził konsultacje zarówno z Egiptem jak i Etiopią i widzimy przestrzeń dla porozumienia - powiedział rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Sudanu. - Jeśli projekt nie zakłóci w znacznym stopniu przepływu rzeki, to nie mamy problemu z tym, co robią Etiopczycy - dodaje. Chartum studzi emocje i próbuje doprowadzić do zgody zwaśnione strony. Powołał nawet komitet techniczny w skład którego wchodzą niezależni eksperci oraz po czterech przedstawicieli Egiptu, Etiopii i Sudanu. Raport z prac komitetu ma być opublikowany na dniach. Być może wówczas politycy usiądą przy stole i postarają się jakoś nawiązać nić porozumienia.
z tamą na nilu